Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
| KONTAKT
|
Strony: Poprzednia 1 2
Wątek zamknięty
Chłopak z uwagą słuchał kobiety, obserwując wszystko, co mu pokazywała. I tak, mimo iż kobieta chciała dobrze, Geninowi będą się na pewno zdarzały pomyłki... Ano tak. Ludzie muszą zrozumieć, że pochodzenie, w tym przypadku klanowe, nie czyni "nieomylnym". Nawet komuś tak wpływowemu, jak młody Hyuuga.
Cóż. Choć zadanie wydało się Pho z lekka głupie, będzie musiał je wykonać. Co, jak co, ale nie zhańbi dobrego imienia rodu.
- Niech państwo w spokoju rozkoszuje się wolnym. Moja w tym głowa, by wszystko poszło gładko... - Rzekł, lekko się uśmiechając i dodając po chwili. - Emm.. - Wydukał, rozglądając się wokoło. - Przepraszam jeszcze, ale chciałbym teraz zobaczyć się z dzieciakami.. Gdzie oni teraz są? - Zapytał.
Offline
Mężczyzna spojrzał na swoją kochaną kobietę podnosząc brew. Nie ukrywał swojego zaskoczenia.
- Dzieci nie były ten cały czas z tobą?
- Straciłam je z oczu kiedy udałeś się na górę aby się przebrać....
- ...
- Nie myślisz chyba, że ...
Rodzice gwałtownie poderwali się z miejsca i ruszyli pędem w stronę salonu w którym znajdowało się oszklone przejście do dużego ogrodu. Drzwi były otwarte... Wyszliście wszyscy na dwór. Pho dostrzegł w oddali pod płotem nienaturalne wyżłobienie...
Offline
Chłopak, widząc całą tą sytuację, najbardziej w świecie miał ochotę mocno skrytykować swoich zleceniodawców za ich głupotę, jednak niestety robił tylko w charakterze pracownika. Zatem nie odezwał się ani słowem, biegnąc za małżeństwem i przyglądając się zza drzwi widzianemu ogrodowi. Dostrzegając wyżłobienie pod płotem, Pho westchnął lekko.
- Nawiali, tak...? Nie na długo... Byakugan! - Rzekł niespodziewanie, uaktywniając swoje Kekkei Genkai i obserwując teren za płotem. Z chwilą, gdy dane mu będzie ujrzeć uciekinierów, Pho bez słowa ruszy, przeskakując płot(#światshinobi) i... kto wie.
Ch: - 1000
Offline
*Przesadzasz dzieci zawsze znajdą furtkę aby grać wedle własnych reguł*
*W sumie nie napisałem aby były tam zdjęcia dzieci ale wcześniej informowałem, że są wszystkie wymagane dane, więc propsuje pomysł*
Młody Genin obudził swoje geny wykorzystując pływ energii zwanej chakrą. Przeniósł ją w okolice swych oczodołów aktywując technikę klanu Hyuug, Byakugan. Chłopak mógł teraz wertować okolice domu a także miasto. Miał doskonały wzrok, który potrafił całkowicie obserwować przestrzeń wewnątrz kuli o średnicy/promieniu 500m. Na szczęście widział wcześniej dzieci ze zdjęcia dołączonego do koperty.
Poszukiwania rozpoczęte. Badanie tak dużego obszaru było trudne szczególnie dla młodego użytkownika klanu. Nie mniej jednak dostrzegł swoje dwa cele. Wędrowały główną ulicą i kierowały się w stronę biedniejszej części miasta.
Offline
Nim chłopak zdecydował się wyruszyć za dwójką urwisów, pierw spojrzał na małżeństwo, które najwidoczniej było mocno podenerwowane. Musiał ich zatem uspokoić, bo jeszcze wieczór nie okaże się tak bardzo udany, jak planują.
- Wiem, gdzie oni są, więc proszę już w spokoju wyruszać. Reszta już należy do mnie... - Stwierdził, wyruszając z pod domu, i tak jak było wcześniej omówione, przeskoczył płot, kierując się za dwójką uciekinierów. W tym przypadku padło na biedniejszą część miasta.
Offline
- To ... było całkiem szybkie. I tak chyba domyślam się gdzie mogą iść ale pozostawiam to już tobie - odparł mężczyzna.
- Ale kochanie...
- Skarbie proszę. Jeśli udało mu się ich znaleźć nawet nie ruszając się z ogrodu to na pewno sobie poradzi.
- ...
Kobieta i mężczyzna razem z tobą opuścili mieszkanie.
- Powodzenia, chłopcze - odparł rubasznie mężczyzna.
Offline
Na ostatnie słowa mężczyzny, Pho zareagował tylko lekkim uśmiechem, jednocześnie cały czas biegnąc przed siebie. Co, jak co, ale musi szybko sprowadzić tą dwójkę do domu, bo nie wiadomo, co może się stać. W biedniejszej części miasta zawsze znajdą się jakieś szuje, które widząc dobrze ubrane dziecko, albo okradną, albo porwą dla okupu.
Na szczęście Genin widział dobrze małolatów, bo Byakugan cały czas infiltrował teren, więc na chwilę obecną nie miał się czego obawiać.
Ch: - 1000(poprzednia tura i obecna utrzymanie.)
Offline
*Ace Płomienna Pięść <3*
Dzieciaki skręciły w boczną uliczkę. Nic im nie groziło. Kierowali się w stronę ... cukierni albo raczej domu słodyczy bowiem znajdowały się w niej przeróżne smakołyki od landrynek i cukierków po ciastka i bajaderki. Dogoniłeś ich gdy Ci znajdowali się 10m od drzwi.
Offline
Chłopak zatrzymał swoją pogoń, z chwilą, gdy zobaczył, jak dzieciaki zbliżają się do drzwi. Mógł teraz spokojnie ich złapać, jednak gdyby poinformował o swojej osobie, najpewniej rozbiegliby się w najróżniejsze strony. Musiał zatem pomyśleć, jak uczynić, by doprowadzić bezpiecznie tą dwójkę do domu, nie wzbudzając przy tym paniki. Zatem wymyślił, że lepiej będzie, jak wejdą do środka. Tam już będzie mniejsza przestrzeń, więc jakby zabarykadował drzwi, to może wyłapać obu bezproblemowo.
Tak też postanowił. Łapał trochę oddechu, wchodząc do cukierni "zaraz" po małolatach.
Ch: - 500
Offline
*Jpd. Rly? Dwójka dzieci 5 i 7 lat. a ty chcesz bunkrować się w Cukierni xDDDDDDDDDDDDD*
Chłopiec otworzył drzwi i wpuścił małą dziewczynkę przed siebie. Widać, że był opiekuńczym starszym bratem. Tak więc weszli do środka a twój Byakugan pozwalał obserwować dwójkę, która podeszła do lady i zaczęła rozmawiać z sprzedawczynią. Następnie chłopiec wyjął z kieszeni banknot i pokazał go Pani a ta uśmiechając się skinęła głową. Następnie udali się oni w stronę części zbliżonej do kawiarni i usiedli przy jednym ze stolików.
Offline
Chłopak zaniechał próby wchodzenia do środka na rzecz obserwacji. Przykucnął sobie w neutralnym miejscu(gdzieś na chodniku), obserwując, co dwójka małolatów ciekawego robi. Wygląda na to, że oboje są już na tyle "duzi", że pozwalają sobie na samotne wypady, gdzie im się żywnie podoba. Co, jak co, ale Pho nie pochwalał za bardzo takiego zachowania.
- Ehh, starzeję się... - Wydukał, drapiąc się lekko w głowę. Chyba wolałby jakąś o wiele bardziej czynną pracę.
Ch: - 500
Offline
Do dwójki przyszła kelnerka, która niosła ze sobą tacę na której stały dwa talerzyki z torcikami czekoladowymi, a także herbatą. Widocznie dzieci, które zostały wychowane przez dwójkę rodziców umknęli z domu aby zjeść w miłym towarzystwie coś słodkiego, jak to dzieci.
Offline
Pho podrapał się po głowie, zastanawiając się przez chwilę, co ma zrobić. Dzieciarnia postanowiła zjeść sobie coś słodkiego, nie pytając swoich rodzicieli o zdanie. Miał dwa wyjścia. Jedno z nich, to dalej obserwowanie, co zrobią, a drugie, to wejść tam i spróbowanie zaciągnięcia ich do domu. Cóż. Myśląc i myśląc... Doszedł do wniosku, że lepiej sprawdzi się pierwsza opcja. Czeka zatem dalej, ciekawy, jak to wszystko się potoczy.
Ch: - 500
Offline
Dzieciaki siedziały w "Domu Słodyczy" kilkanaście minut zajadając się słodkościami. Jako, że powoli zbliżała się późna pora dziewczynka przetarła zaspane oczy. Chłopiec uśmiechnął się i zapłacił za słodkości, a następnie wyszli z kawiarni i skierowali się z powrotem do domu. Nie zauważyli obecności Genina, który śledził ich ruchy.
Offline
Chłopak nie interweniował i chyba wyszło mu to nawet na dobre. Dzieciarnia, jak się mogło wydawać, nie była wcale taka głupia. Pojadła sobie słodyczy i najpewniej skierowała się z powrotem do domu. Być może będzie tak, że wrócą bez jakichkolwiek problemów? Postanowił kontynuować tą "farsę", utrzymując dystans i idąc za młodymi.
-*Chwilowo idą gdzie trzeba... Oby tylko nie przyszło im do głowy gdzieś skręcać...* - Myślał, nie zwalniając kroku.
Ch: - 500
Offline
Dzieciaki wróciły do swego domu a Pho był ich aniołem stróżem. Opiekował się nimi w taki sposób, że te nie były niczego świadome. Nie mniej jednak same udały się na spoczynek więc twoja misja zakończyła się wraz z powrotem rodziców po północy. Czas minął szybko a ty wyczyściłeś im lodówkę
Misja Complete
Offline
Strony: Poprzednia 1 2
Wątek zamknięty