Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
| KONTAKT
|
Strony: 1
Wątek zamknięty
Offline
Offline
Przed Tobą stoi kilkunastoletni szczeniak, ubrany w jaskrawe ciuszki, lekko skromne (odkrywają jego ciałko w różnych nietypowych miejscach). Dywan wygląda na lekko ucieszonego, tupie nóżką w rytm jakiejś ballady a lewą dłoń skupia na lekkim dłubaniu w nosie. Dziwny dzieciak.
Offline
Offline
W momencie gdy nieznajomy zagadał do Divana ten jeszcze przez chwilę skupiał się na swoim zajęciu, jednakże po kilku sekundach gwałtownie uniósł łeb i spojrzał wprost na Kyo z cwanym uśmiechem.
- No he-jo! A co Cię to, he? - wykrzyknął lekko i zaśmiał się piskliwie pod nosem przyglądając się obcemu.
===============
W co ubrany jest Kyo, jaki ma wyraz twarzy?
Offline
Offline
Usłyszawszy słowa mężczyzny, Divan lekko się zaśmiał i wykonał dziwny ruch głową w bok (coś jak tik), na jego pysku cały czas był dziwny i nieco skrępowany uśmiech, co jakiś czas się śmiał piskliwie - kompletnie bez powodu.
- N-najmilszych? J-jestem bardzo, b-bardzo miły! - pociągnął lekko nosem, zakrył usta nadgarstkiem i lekko kaszlnął, tym samym starając się zakryć uśmieszek. Cały czas nienaturalnie, nie okazując lęku gapił się nieznajomemu prosto w oczy.
Offline
Chłopak nie wyglądał na wzruszonego takim zachowaniem, jednak to tylko pozory. W duszy był czujny i ostrożny. Tacy ludzie są groźni, nieprzewidywalni, rzadko chciał mieć z nimi do czynienia. Pierwszy raz w życiu zaczął żałować, że zaczepił nieznajomego.
- Jesteś...inny - Kyo zadawał się rzucać oczywistymi faktami.
Offline
Dzieciak przestał się uśmiechać, podrapał się lekko po głowie prawą ręką. Jego wyraz twarzy zmienił się na całkiem poważny, taki który zupełnie nie pasował do takiego szczeniaka, od razu mógł wydać się kilkanaście lat starszy z punktu widzenia samej twarzy.
- No, dobra. To co, spuścić Ci łomot teraz czy jeszcze dać Ci chwilkę, co? - zapytał jak gdyby bez żadnego zająknięcia, był poważny - cały czas gapił się prosto w oczy geninowi, zrobił subtelnie krok w przód, machnął delikatnie głową w bok a jego kark lekko wystrzelił.
Offline
Nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, co się dzieje. Rozdwojenie jaźni, choroba psychiczna, kto wie? Kyo postanowił, że nie będzie głębiej wnikał w osobowość przeciwnika. Skupi się na walce. Skoro padło hasło, to nie może odmówił. W jego oczach pojawił się Byakugan.
- Zapraszam - powiedział spokojnie, dając tym samym znak, że jest gotowy.
[HTML]<input type="button" value="Pokaż" onclick="TextCode()" /><div class="Kyoraku ">%31%36%6B</div>[/HTML]
Offline
Chłopiec nie przejmując się byakuganem nieznajomego po prostu zaczął szarżować z prawą ręką lekko ugiętą i przygotowaną do uderzenia.
- Here come's the punchline! - wykrzyknął podczas biegu, drugą ręką poprawił grzywkę. Ponownie na jego ryju zagościł uśmiech.
Offline
Offline
Divan będąc już jakieś trzy metry przed nieznajomym, zwolnił i przygotował się do ewentualnego manewru, robił mniejszego kroki w biegu by w razie czego uskoczyć lub sparować atak. Cały czas przyglądał się geninowi, co ruszt gapiąc się mu w oczy i na ręce.
Offline
Offline
Divan widząc wyskakującego w górę genina szybko rzucił się na ziemię i wspomagając się rękoma zrobił "tygryska" tuż pod/nieco obok nieznajomego ledwo unikając ataku wymierzonego na głowę dzieciaka, gwałtownie wstał, sięgnął po kunaia, którego mocno zacisnął w dłoni i zaczął szarżować na Kyo.
Offline
Offline
Dzieciak dobiegł do drzewa, spróbował wbiec po nim aby sięgnąć po genina, niestety zrobił dwa kroki i upadł na ziemię.
- Ałć, cholera! - lekko krzyknął łapiąc się na głowę, spojrzał na Kyo, który bezproblemowo kontroluje chakrę i skrzywił się.
Offline
Offline
Divan otrząsnął się, złapał się za głowę lekko zawiedziony po czym wstał i powolnym krokiem zniknął z pola walki...
Dziękuję również!
Offline
Strony: 1
Wątek zamknięty