Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
KONTAKT
|
Offline
* Ciekawe czemu tu tak pusto*- pomyślałem.
Cały czas ide do swojego mieszkania, wkładam dłoń do torby i wyjmuje kunai.
Kręce nim na palcu wskazującym prawej dłoni.
Offline
Offline
Pomimo swojego zdziwienia postanawiam załatwić sprawę priorytetową.
Czyli wziąć szybki prysznic i przebrać sie w świeże ciuchy.
Od razu po tym robię sobie jakąś szybką kolacje.
Offline
Cree jedząc sobie spokojnie kolacje cieszy się dobrym jedzeniem i spokojem.
Kiedy odłożył już naczynia postanowił położyć się spać i wypocząć przed następnymi dniami.
Jego sen jednak długo nie potrwał, gdyż kiedy miał już pofrunąć do świata snów coś go wybudziło.
Nagle znikąd za oknem, głębiej wioski zaczął słyszeć wybuchy i okrzyki.
Offline
Nakładając na siebie jedynie bluzę i buty wybiwgam przez okno w krótkich spodenkach.
Czym prędzej biegnie w stronę hałasu po dachach budynków.
Offline
Cree miał szczęście że jego budynek w którym mieszka znajduje się obok mniejszego sklepu, dzięki czemu mógł na niego wejść.
Nie wiedząc co go czeka biegnie w kierunku odgłosów, orientując się iż akcja dzieje się w środku wioski.
W powietrzu mógł wyczuć zapach jakiegoś dymu, jednak nie wiedział skąd to dochodziło.
Odgłosy ludzi dobiegały spod budynku kage, który znajdował się w centrum.
Offline
- Może to jakiś festiwal - mówię do siebie.
Biegne jak najszybciej potrafie do centrum wioski.
*Mogłem ubrać spodnie*- myślę.
Podczas biegu rozgladam sie dookoła.
Offline
Offline
Zastanawiając sie co wylecialo w górę biegnie dalej.
Nie przestaje się rozglądać.
- Zmęczony jestem- mówię.
*To na pewno festiwal*.
Offline
Kappa
Po chwili lecące w górę obiekty wybuchły na niebie rozprowadzając wiązki światła na niebie, tak, to były petardy.
A genin dobiegając na miejsce dostrzegł IŻ FAKTYCZNIE JEST TO FESTIWAL OKEJ.
Ludzie krzyczeli gdyż był tam jeden nożownik który rzucał nożami w jabłko stojące na głowie jego asystenta.
A zapach okazał się przypaloną karkówką na grillu zaraz obok stoiska z napojami.
Offline
Chwilę rozgladam sie po całym festynie.
Łapie sie za głowę i zaczynam sie śmiać.
Postanawiam wrócić do domku bo trochę piździ po nogach xd
- Ide spać - powiedziałem i zacząłem biec w kierunku domu.
Offline
Kiedy genin miał już zamiar iść spać nagle zauważył że na festynie zrobił się jakiś poważny ruch.
Przy stoisku z napojami sprzedawano także sake, ale najwidoczniej komuś było mało.
- Dawaj mi *hik* więcej sake albo rozwalimy *hik* cały ten festyn- powiedział jeden z trzech typków który wyglądał na dobrze zbudowanego.
Offline
Zeskakuje do stoiska w którym była niemiła atmosfera.
- EJ ty! Masz jakiś problem? - pytam stojąc 8m za facetem.
Jestem przygotowany na ewentualny atak.
Prawą dłoń mam przygotowana by włożyć ją do torby po kunai.
Offline
Człowiek chcący więcej alkoholu odwraca się w stronę genina, tak samo czynią jego koledzy.
- A ty tu czego *hic* ... ahahahaha *hic* nie zapomniałeś galotów?- powiedział po czym zaczął się śmiać.
Gdy pijak się śmiał dwóch jego kolegów, równie dobrze wstawionych, patrzy na Creenoshiego z groźnymi minami.
Offline
- Nie obejdzie sie pokojowo? - pytam krocząc do pijanych ludzi.
Zaciskam pięści i spojnie oddycham.
Pewny siebie genin nie zamierza okazywać litości, ponieważ marzy mu się sen.
*Łóżeczkoooo*
Offline
Jeden z groźnie wyglądających pijaków widząc nadchodzącego krzyknął ze strachu i zaczął uciekać, a wydawał się taki groźny.
Pozostali dwaj wreszcie się ogarnęli i spojrzeli na chłopaka kroczącego w ich stronę.
Pierwszy, czyli ten który śmiał się wcześniej z ubioru Cree chwycił za butelkę i rozbił ją robiąc różyczkę i czekał na nadejście ninja.
- *Hic* Zapraszam - powiedział jeden z nich.
Offline
Wyjmuję kunai i trzymam go w lewej dłoni.
Cały czas spokojnie krocze do tego bardziej agresywnego.
- Na pewno tego chesz? - pytam ze śmiertelna powaga w głosie.
Zaciskam prawa pięść.
Offline
Mężczyźni bez słowa rzucili się na chłopaka.
Jeden z nich, ten który nic nie miał, chciał chwycić chłopaka tak, a by się nie ruszał.
Drugi z różyczką ruszył trzymając zbitą butelkę nad głową i również szarżując na przeciwnika.
- Ludzie, walka! - krzyknął jeden z gawiedzi.
Offline
Wykorzystuję fakt że jestem trzeźwy, co zdecydowanie powinno mi pomóc.
A więc najpierw postanawiał zająć sie tym pierwszym, bez broni.
Najszybciej jak potrafię przebiegam 3m lekki łukiem do przeciwnika.
Gdy on cały czas próbuje mnie dorwać ja uderzam go prawym sierpowym w przestrzeń około ucha, by został ogłuszony.
Jako że jest pijany to chyba ma tez spowolniona reakcje czy coś xd
Odskakuje 2m w tył i czekam na drugiego w bojowej pozycji.
Offline
Pijak, który otrzymał uderzenie natychmiastowo się przewrócił i próbował wstać, lecz alkohol w organizmie mu na to nie pozwalał.
Mężczyzna z różyczką dobiegł wreszcie do genina i ledwo co, przez jego pijaństwo, machnął ręką do przodu prawie się wywracając.
Najwidoczniej przez promile we krwi widział on genina podwójnie, gdyż chybił o jakiś metr, no cóż.
Wokół całej sytuacji zebrała się spora liczba osób, która lekko się śmiała.
Offline
Obserwując całą sytuacje nawet zrobiło mi sie żal pijaków.
Tego co sam się przewrócił nawet nie ruszam (gówna nie tykam )
-Może ktoś wezwać medycznych ninja? - mówię do gapiów.
Skrycie licze ze zaraz będę mógł pójść spać.
Offline
Cała gawiedź widząc iż był to już koniec naparzanki rozeszła się bez słowa nie pomagając nikomu
Na ziemi leżało dwóch pijaków ledwo zdolnych do poruszania się, jedynie to bełkotania z twarzą w ziemi.
Po chwili jednak na miejscu pojawia się Jounin wioski.
- Co tu zaszło? - zapytał kierując pytanie do creenoshiego.
Offline
- Obudzilem się przez hałas odbiegający z festynu. Gdy ru przybyłem było trzech pijanych ludzi, jednak jeden z nich uciekł a pozostała dwójka to ci na ziemi- mówię wskazując na zgony.
- Jak już tu jestem to w czymś pomóc? - pytam.
Offline
Offline