Naruto PBF

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie



NEWS

Wystartował I egzamin na Chunina wszystkie drużyny serdecznie zapraszamy!
Wyniki konkursu graficznego już za nami! Również lista użytkowników miesiąca została ogłoszona.






ŚWIAT

Brak

KONTAKT


Administracja:
Mellion - 16028310

Avarice - 49502673

Rinkiari - 9437415

Moderatorzy:
Gaizo - 1954380

Yami - 12310728

#1 21-04-2016 06:41:42

Kyoraku
ixqkg2.jpg
Dołączył: 02-04-2016
Liczba postów: 1,561
Windows 8.1Firefox 45.0

"Żadna praca nie hańbi. Kyo znowu w akcji!"

Kyo podniósł głowę i wyjrzał przez okno. Było jeszcze ciemno.
- Cholera, znowu to samo - warknął, po czym opadł na poduszkę, całkiem zrezygnowany. Kolejny, bowiem czwarty już, raz budził się w środku nocy. Niby nic nadzwyczajnego, jednak problem w tym, że po takiej pobudce nie był w stanie ponownie zasnąć. Bóg wie dlaczego. Automatycznie przestawał czuć się senny (mimo, że według swojego biologicznego zegara miał jeszcze 4 godziny odpoczynku), co skutkowało tym, że leżał plackiem i gapił się w sufit dopóty, dopóki nie wzeszło słońce. Dziwna i oby tylko chwilowa przypadłość młodzieńca była nie lada utrapieniem, ponieważ sprawiała, że szybko męczył się w ciągu dnia. Te kilka godzin bezsenności dawało mu się we znaki po południu. Było to niezwykle niepraktyczne, bo odbierało mu chęci na wieczorne treningi czy inne zajęcia.

Wstał z łóżka jak tylko zrobiło się jasno. Miał już dość bezczynnego letargu. Momentalnie wleciał do łazienki, jakby chcąc samemu sobie udowodnić, że coś takiego nie zdoła go zgasić, że nie odbierze mu pozytywnej energii, której jeszcze nie tak dawno miał w nadmiarze. Przemył twarz kilka razy oraz wypił nienaturalnie dużo czystej kranówki, która, jak mniemał, natychmiast postawi go na nogi. Zjadł szybkie śniadanie, w postaci dwóch, czy trzech kulek ryżowych i wybiegł z rodzinnego mieszkania.
Szczerze mówiąc, nie miał pojęcia po co to zrobił. Dotarło do niego po fakcie, kiedy stanął na chodniku i spojrzał przed siebie. Przecież nie miał nic do roboty. Żadnych planów ani spotkań na horyzoncie. Najbliższy trening przewidziany na południe. Poczłapał więc przed siebie, bez właściwego celu i pomysłu. Mógł jedynie liczyć na szczęśliwe zrządzenie losu, które przyniesie mu coś ciekawego.

Cóż, wykrakał. Gdy tylko opuścił obszar klanowy, wpadł na niego jegomość, ubrany w standardowy strój Chuunina z Oto. Chłopak rozpoznał w nim jednego z nauczycieli, z którymi miał do czynienia w akademii.
- Kyo, prawda? Właśnie zmierzałem do Twojego domu. Mam dla Ciebie misję od Yokage - powiedział sensei, wręczając Geninowi kopertę, identyczną, jaką zaledwie dwa tygodnie temu otrzymał w prezencie od swojego ojca. Hyuuga był tak szczęśliwy, że przez moment chciał przytulić i ucałować mężczyznę, ale szybko odrzucił ten pomysł, ponieważ starszy rangą shinobi zdaje się odczytał jego intencje i zrobił nieśmiały krok w tył.
- Dziękuję bardzo - chłopak rzucił zdawkowo, ukłonił się lekko, po czym ruszył dalej, odpieczętowując kopertę. Treść zawartego w niej listu była następująca:
* Dostaliśmy małe zlecenie od starej pani Kibiki, która planuje przeprowadzkę do nowego domu. Potrzebuje osoby do dźwigania pudeł i mebli. Powodzenia! *
Poniżej znajdował się adres i nieodłączny podpis Kaori-sama.
* Ehh ... kolejne zadanie marzeń ... ale lepsze to niż nic. Misja to misja. Nawet głupie zadania rangi D stanowią ważny element w funkcjonowaniu całego systemu. *
Po krótkim, ale jakże motywującym monologu myślowym, Hyuuga ruszył na ratunek klientce.
Na miejsce dotarł szybko, mimo że się specjalnie nie spieszył. Jest nadal wcześnie, więc nic się nie stanie jeśli pani Kibiki trochę poczeka. Poza tym prawdopodobnie jeszcze śpi. Okolica w której mieszkała, była bardzo obskurna. Drewniane szeregowce wyglądały z zewnątrz na bardzo zaniedbane. Przerwy między deskami były nienaturalnie dużo, za to gwoździe przerdzewiałe i powyginane, gdzieniegdzie zbyt mocno wystające, sprawiały wrażenie jakby również próbowały ewakuować się z tego miejsca. Nic dziwnego.

* Puk puk *
Kyo zastukał kilka razy i postąpił krok do tyłu, ponieważ drzwi frontowe otwierały się do zewnątrz. Właściwie równie dobrze mogłyby wypaść z zawiasów, więc lekkie wycofanie się było jak najbardziej wskazane. Kobieta nie kazała mu długo czekać. Klamka zaskrzypiała po kilkunastu sekundach, a spróchniałe deski uchyliły się (również piszcząc przy tym głośno), ukazując postać niskiej, pulchnej staruszki.
- Oh witaj młodzieńcze. Czyżby mój dzisiejszy pomocnik? - zapytała, a może raczej stwierdziła, od razu bowiem zaprosiła chłopaka gestem do środka. Hyuuga nie odpowiedział. Kiwnął znacząco głową i posłał klientce delikatny uśmiech. Przekroczył próg, po czym rozejrzał się po pomieszczeniu. Mieszkanie jak mieszkanie. Długi korytarz, dwa pokoje oraz łazienka. Sposób w jaki było urządzone również niespecjalnie się wyróżniał. Meble były zadbane i schludne, a przy tym bardzo pospolite. Nudne, można powiedzieć. Wrażenie psuł wyłącznie stan samego budynku. Ze ścian wystawały drzazgi, a zapach butwiejącego drewna unosił się w każdym pomieszczeniu.
- Tak wiem, okropna rudera. Nic nie poradzę. Odziedziczyłam ten domek po mamie i mieszkam tu całe swoje życie. Niestety, choruję na straszną astmę i nie jestem w stanie oddychać czymś takim - machnęła ostentacyjnie ręką, jakby odgarniając chmurę kurzu (którego też tu nie brakowało). – No i dlatego też nie mogę sama nic dźwigać - zakończyła.
- Proszę sie nie przejmować. - Chłopak strzelił palcami. - Po to tutaj jestem. Gdzie są te pudła? - zapytał, rozglądając się.
Pani Kibiki zaprowadziła go do pokojów, w których stały popakowane różne drobiazgi i rzeczy prywatne. Poprosiła młodzieńca o wyniesienie ich na zewnątrz, przed furtkę. Za około godzinę miał  podjechać znajomy staruszki, który użyczy jej swojego pojemnego wozu i pomoże wszystko przetransportować pod nowy adres, defacto położony w znacznie bogatszej części wioski.
Pudła były ciężkie, ale dobrze wyprofilowane, przez co wygodne i praktyczne, przystosowane do samodzielnego noszenia. Chłopak ostrożnie przytaszczył wszystko przed furtkę, a następnie wziął się za meble. Nim skończył wynosić ostatnie fotele, tuż przed bramą posiadłości pojawił się spory powóz, na którym siedział wysoki, siwy mężczyzna, odziany w długi płaszcz.
- Już jestem moja droga - krzyknął, a pani Kibiki pomachała mu zza firanki, którą właśnie zdejmowała z okna. Hyuuga, z niewielką pomocą faceta, ulokował wszystkie rzeczy na wozie. Cała praca, łącznie z wynoszeniem pozostałości ze strychu i piwnicy, zajęła mu około dwóch i pół godziny. Nie można powiedzieć, żeby był to wycisk dający porządnie w kość, ale na rozgrzewkę przed treningiem nadał się idealnie.
Klientka podziękowała serdecznie Geninowi i odjechała ze swoim towarzyszem.

Kyoraku Hyuuga spokojnym krokiem wracał do domu. W drodze myślał o spełnionej powinności. Zastanawiał się, jak długo przyjdzie mu zajmować się tego typu misjami. Nie traktował ich jako straty czasu, jednak nie mógł pozbyć się uczucia, że jest w stanie robić coś bardziej produktywnego. Coś, co ma większy wpływ na życie w wiosce. Na jej obywateli i pozostałych ninja. Stale tłumaczył sobie, że jeśli będzie posłusznie wykonywał misje rangi D, a także rzetelnie i ciężko trenował, to ten moment w końcu nadejdzie. Jednak z dnia na dzień wyczekiwał go coraz bardziej.
I znowu to samo. Nim dotarł do mieszkania, poczuł się znużony. No tak, spał przecież o połowę krócej niż powinien, i już z rana pozwolił sobie na wysiłek fizyczny. To było do przewidzenia. Po powrocie opadł na fotel i spojrzał bezwiednie w okno. Oczy same mu się zamykały
- Chyba ktoś tu się nie wyspał - ojciec miał właśnie wychodzić by uporać się z kolejnym zadaniem, kiedy dostrzegł, że jego pierworodny jest w domu.
- Taaa. Do tego już od rana męczą mnie misjami - odparł młodzieniec, głosem obrażonym na co najmniej cały świat.
- No cóż, taka jest rola ninja. Przyzwyczaisz się. Pamiętaj, wytrwałość to podstawa sukcesu - rzucił na odchodnym tata, po czym zniknął w obłoku dymu.
No tak, wytrwałość ważna rzecz. Ciekawe czy i jemu uda się podołać. Życie shinobi nie należy do najłatwiejszych...Genin siedział przez chwilę, zastanawiając się nad sensem egzystencji ninja, jednak natychmiast zasnął...


5tvy94.jpg

Offline

#2 23-04-2016 16:15:17

Yami
2h6shfn.jpg
Dołączył: 24-03-2016
Liczba postów: 1,090
Gadu Gadu: 12310728
Windows 8.1Opera 36.0.2130.65

Odp: "Żadna praca nie hańbi. Kyo znowu w akcji!"

Niech ci będzie
Pomimo tych WSZYSTKICH BŁĘDÓW, które Osama na 200% by znalazł
Masz te 10/10 i wielb swego PANA I WŁADCĘ YAMI'EGO.

Offline

#3 23-04-2016 16:17:59

Kyoraku
ixqkg2.jpg
Dołączył: 02-04-2016
Liczba postów: 1,561
Windows 8.1Firefox 45.0

Odp: "Żadna praca nie hańbi. Kyo znowu w akcji!"

Dzięki [dblpt]D


5tvy94.jpg

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] claudebot
Administrator Główny mod Moderator Student Akademii Genin Chunin Tokubetsu Jounin Jounin Sannin Legendarny Sannin
Forum Naruto PBF podlega ścisłej ochronie praw autorskich. Kopiowanie bądź rozpowszechnianie jakiegokolwiek materiału bez zgody autorów jest niezgodne z prawem.
Toplisty
PBF Wars .: ANIME TOP100 :. Najlepsze strony o Anime i Mandze w necie
Wymiana
BlackButler HogwartDream

Stopka

Forum oparte na FluxBB