Naruto PBF

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie



NEWS

Wystartował I egzamin na Chunina wszystkie drużyny serdecznie zapraszamy!
Wyniki konkursu graficznego już za nami! Również lista użytkowników miesiąca została ogłoszona.






ŚWIAT

Brak

KONTAKT


Administracja:
Mellion - 16028310

Avarice - 49502673

Rinkiari - 9437415

Moderatorzy:
Gaizo - 1954380

Yami - 12310728

#1 21-04-2016 06:25:39

Kyoraku
ixqkg2.jpg
Dołączył: 02-04-2016
Liczba postów: 1,561
Windows 8.1Firefox 45.0

Max

Imię: Caro
Nazwisko: -
Ranga: Jounin
Wiek: 27
Wzrost: 180 cm
Waga: 88 kg
Przedmioty:

Wygląd:
Z reguły, niczym niewyróżniający się shinobi z YoruGakure. Ubrany w zwykłą kamizelkę Jounina. Czarny, obcisły kombinezon. Na plecach herb wioski Yoru. Opaska shinobi na czole mozno zawiązana na czole. Długie, czarne włosy, które sięgają, aż po same biodra. Rysy męskie na twarzy, oraz kilkudniowy zarost. Niezbyt zadbany odnośnie zarostu, ale są różne gusta i guścika. Grube brwi, które odznaczają się z większej odległości - łatwo je dostrzec. W gruncie rzeczy nie jest on z wyglądu idealnym mężczyzną. Typowy średniak, który ma tą wiedzę, że nie należy do najprzystojniejszych. Na karku, bardziej po prawej stronie widnieje tatuaż. Tatuaż w formie napisu "Żyj pełnią". Jednakowoż nie jest to w zwyczajnym języku. Kolczyk na lewym uchu, który pod wpływem światła słonecznego odbija się światłem. Jeśli oponent przypatrzy się, mógłby śmiało zostać oślepionym przez odblask. Kabura po prawej stronie prawego uda, z jakimś ściągaczem na kolano. Zwykłe sandały na nogach. W gruncie rzeczy Caro jest dobrze zbudowanym ninją. Poprzez nadmierny wysiłek oraz spory wylany pot w etapie dzieciństwa pozwolił mu osiągnąć taką, a nie inną budowę ciała. Włosy oczywiście związane w kitkę, które trzymają się równo. Lecz podczas walki finalnie przeszkadzają mężczyźnie - często myślał o ścięciu włosów, jednak ma do nich wielki sentyment. W gruncie rzeczy wygląda na zwykłego szaraka, który niczym nie odróżnia się od pozostałych zwykłych shinobi wioski. Na twarzy bardzo często wymalowany uśmiech, co oczywiście jest błędną interpretacją, bowiem uśmiech ten nigdy nie był szczery. Bardziej sztuczny - nie jest szczęśliwą osobą, dlatego też nie ma powodu do uśmiechu, bądź jakichkolwiek miłych interakcji. Mężczyzna o szarych oczach, spojrzenie przeszywające całe ciało. Oczy, które ukrywają wiele, które opowiadają, że Caro nigdy nie był szczery wobec swoich uczuć. Z oczu można wyczytać wiele, a takim właśnie człowiekiem był Caro. Przy sobie za każdym razem paczka lekarstw, które zażywa. Na raz łyka jakieś trzy tabletki. Niby po tym czuje się coraz lepiej, lecz cierpi w ten sposób jego psychika. Zbyt wielka dawka nabrana. Często kaszle, kaszle bardzo głośno. Za każdym razem musi wypluwać flegmę z ust, bowiem wydzielina przeważnie zbiera mu się, a to przeszkadza w poprawnym funkcjonowaniu.
Charakter:
Wydarzenia z życia, które przeżył mężczyzna zmieniły go diametralnie. Pesymistyczne nastawienie do życia to jedna właśnie z jego cech. Człowiek, który za każdym razem wyobrażał sobie tą złą stronę. Ale nic dziwnego, facet i tak wiele przeżył. Choroba, którą miał wewnątrz organizmu nie tylko wyniszczała go fizycznie. Ale co najważniejsze - psychicznie. Poprzez nadmierne używanie leków przeciwbólowych, czy psychotropowych doprowadziły go do takiego stanu. Stracił pewność siebie, kompletnie przestało mu zależec na ogóle świata. Wędrował sam w tej pustyni nienawiści. Nienawiści wobec samego siebie, wobec swojej nieudolności, nieudolności swojego ciała. Skryty w sobie. Człowiek, który najprawdopodobniej nienawidzi ludzi. Ma to przyczyne, bowiem sam zachorował na chorobę psychiczną. Poprzez ciągłe karanie ludzi za to jak słabymi są istotami, bardzo łatwymi na bodziec choroby, znienawidził ich do takiego stopnia, że sam siebie nawet beształ co wieczór. Unika kontaktu ludzkiego, co z zewnątrz może wydawać się idiotycznym zachowaniem. Nie to, że boi się ludzi, on po prostu nie czuje się dobrze w ich otoczeniu. Samotnik, który obrał wlasną ścieżkę, oczywiście nieświadomie. Efekt uboczny choroby, które dręczą go od paru lat. Kiedyś Caro był chłopakiem korzystającym z życia. Szczęśliwcem, który kochał być lubiany, kochał żyć. Natomiast definicja życia ma również swoje minusy. Można rzec, że miał pecha - albo po prostu tak musiało się stać. Walka natomiast poprawia samopoczucie, a więc jest głodny walk. W trakcie pojedynku zapomina o problemach, zapomina o wszelakich trudach związanych z życiem. Czuje się wolny. Wie natomiast, że jego organizm wiele nie wytrzyma podczas pojedynku - nie myśli o tym. Częste myśli o nieudolności ludzkiej doprowadziły chłopaka do innego spojrzenia na świat. Świat bólu i rozpaczy. Te refleksje ukształtowały go takim jakim jest dziś. Można rzec, że jest schizofrenikiem, ale tak nie jest do końca. Co prawda ma takowe objawy, ale w gruncie rzeczy jest to mylne określenie. Wbrew pozorom jest też dobrze poukładany, bowiem w mieszkaniu nie panuje nieład i syf. Dba o czystość bardziej niż ktokolwiek inny. Czasem aż do przesady. Podatny jest na wszystkie choroby świata. Łapie praktycznie każde przeziębienia, jest bardzo słabym człowiekiem pod względem biologicznym.
Historia:
A zaczęło się to wszystko prawie trzydzieści lat temu.. Płaczący ponad swoje siły dzieciak wychodzący jednocześnie z łona matki. Tak się właśnie narodził. Wydal na świat swój pierwszy energiczny krzyk. Rodzice wiedzieli, że będzie to pełen ambicji, pełen życia dzieciaczek. Tak też z początku właśnie było. Rodzice starali się wychowywać najlepiej jak tylko mogli młodego Caro, który był dzieckiem i nic więcej. Rodzice byli shinobi, ale byli też ludźmi. Kochali swoje dziecko, bo był to owoc pięknej miłości, która trwała bardzo długo przed narodzinami, a również też po narodzinach. Młody Caro dorastał, wstąpił do akademii ninja, był szkolony również przez swojego ojca. Miał potencjał.. w sumie jak każdy inny dzieciak w tym wieku. Odznaczał się wysokimi umiejętnościami bojowymi, a fizycznie był doskonały. Fantastycznie poruszał się ciałem, był gibki i przede wszystkim wysportowany. Pod okiem ojca szlifował swoje umiejętności walki, gdy w końcu zdobył wyczekiwaną rangę Genina. Stał się shinobi, stał się ninją i mógł w końcu zarobić na dom, spłacić się po prostu rodzicom. Zarabiał na misjach, a większą część przekazywał matce i ojcu, którzy wyżywiali chłopaka. Wystarczyło mu również na swoje widzimisie. Jednak idealne życie skończyło się z pewnym, jednym dniem. Caro przeziębił się i tradycyjnie został w domu. Starał się wyleczyć, leki nie pomagały. Nadmierny kaszel, katar czy bóle głowy powodowały jeszcze większy stań pogorszenia się młodego genina. W końcu wybrali się do szpitala, tam natomiast wykonano wszelakie badania, wszelakie analizy dotyczące stanu chłopaka. Negowano kilka chorób. Jedne mniej poważne, drugie nawet bardzo. Lekarze twierdzili, że to niemożliwe, aby przeżył kolejnego dnia, lecz na prawde nic na to nie wskazywano. Pod tym względem - czuł się dobrze. Po niewielkiej naradzie wszystkich lekarzy tamtejszego szpitala stwierdzono kontynuowanie leczenia chłopaka. Mimo tego, że nie dawali mu dużo szans to i tak zdecydowano się mu pomóc. Płuca, nerki, wątroba, wszystkie narządy życiowe były praktycznie "uszkodzone". Tak, bo inaczej tego nazwać nie można było. Podejrzano błąd przy porodzie - chłopak w łonie matki w pewnym momencie przestał się rozwijać, ale na ten wiek nic na to nie wskazywano. Narządy życiowe były praktycznie nienaruszone, lecz nie miał tej umiejętności, którą nabywa każdy człowiek. Rozwoju narządów - bardzo wolno to przystępowało. Oceniono to dokładnie, zrobiono masę badań i narad odnośnie dzieciaka - w wieku piętnastu lat miał narządy dziesięciolatka. To było praktycznie niemożliwe, ale widocznie prawdziwe. Taka kolej sprawy bardzo rzadko się zdarza. To również doprowadziło do śmierci ojca chłopaka, bowiem tak bardzo współczuł dzieciakowi, tak bardzo obwiniał siebie za to co się działo, że odebrał sobie życie - przedawkował. Zażył znaczną ilość leków przeciwbólowych, a wątroba i nerki niewytrzymały. Nie dało się go uratować, niestety. Chłopak miał ciężkie życie, jednak nie poddawał się. Praktycznie dwa, może trzy lata był w szpitalu i opuścił mase misji, zleceń i ścieżki rozwojowej. Wynaleziono wtenczas leki przyspieszające rozwój narządów, ale nieznacznie. Był to taki okres na świecie, że każdy inny dzieciak z tym przypadkiem po prostu umierał. Silna wola, oraz silne ciało Caro trzymały go w ryzach. Zażywał leki - faktycznie, czuł się dobrze. Mógł opuścić szpital, mógł wykonywać misje, wrócić do roli shinobi. Nadzieja więc pojawiła się.. ale nie na szybko. Nie sprawdzono dokładnych zawartości leków. A były w nim substancje psychotropowe, które wyniszczały Caro psychikę. Nie przeszkodziło mu to natomiast wystąpić w egzaminie na Chunina, nie przeszkodziło mu to również zdobyć rangę Jounina i być wierny wiosce - daremnie natomiast, bo był to limit chłopaka. Wiek dwudziestu siedmiu lat i taki okres zażywania leków doprowadziły mężczyznę do depresji, a nawet kilku prób samobójczych. Nieudanych rzecz jasna, bo dalej żyje i jakoś funkcjonuje. Przestał widywać się z znajomymi, utracił jakikolwiek kontakt z światem zewnętrznym. Był dalej tam u siebie w wewnątrz, walczył sam ze sobą.. Mieszka sam, w bloku odizolowanym od głównej części miasta, bardziej na uboczu. Ludzie wiedzieli o chorobie Caro, lecz ten za każdym razem odrzucał ich prośby, próby wspólnego działania. Nie było ratunku dla niego, aż dziwne, że jeszcze żył..


5tvy94.jpg

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot
Administrator Główny mod Moderator Student Akademii Genin Chunin Tokubetsu Jounin Jounin Sannin Legendarny Sannin
Forum Naruto PBF podlega ścisłej ochronie praw autorskich. Kopiowanie bądź rozpowszechnianie jakiegokolwiek materiału bez zgody autorów jest niezgodne z prawem.
Toplisty
PBF Wars .: ANIME TOP100 :. Najlepsze strony o Anime i Mandze w necie
Wymiana
BlackButler HogwartDream

Stopka

Forum oparte na FluxBB