Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
KONTAKT
|
Yami obudziła się w domku pośród swojej jedwabnej kołderki w kolorowe zwierzaczki. Od razu wyskoczyła z łóżka zakładając różowe kapcie.
Podeszła do ołtarzyka na którym znajdowało się pełno zdjęć Rinkiariego z serduszkami. Udała się od razu do kuchni.
Podeszła do lodówki i...
Offline
Moja postać nie potrzebuje snu. Trzeba było czytać historię mojej postaci
Yami odrzuciła kołdrę. Jej twarz była zlana potem. Nawiedził ją okropny koszmar o którym chciała jak najszybciej zapomnieć. Udała się do łazienki, gdzie zrzuciwszy z siebie ubranie weszła pod prysznic i odkręciła kurek z zimną wodą. Tego właśnie było trzeba. Chłodna woda zmyła z niej niepotrzebne myśli i zahartowała ciało. Kąpiel w zimnej wodzie okazała się zbawienna dla jej ducha i ciała.
Offline
...Ciała które było boskie niczym kwitnący kwiat wiśni, niczym... Yami zaraz po kąpieli poszła do kuchni podłączyć się do kontaktu i podładować baterie czy jak ona się tam żywi. Zastanawiała się co sobie przygotować do jedzonka.
Offline
Yami nie musi się tak bawić bo jest Androidem 18 z Dragon Balla
Dziewczyna nie miała apetytu. Napiła się jedynie wody z kranu i skierowała się w stronę salonu. Wyjęła z biblioteczki książkę pertraktującą o zagadnieniu fizyki kwantowej dokładniej opisującej doświadczenie zwane Kotem Schrodringera i twierdzeniem von Neumana. Usiadła na sofie i rozwarła książkę, zagłębiając się w lekturę. Dziewczyna bardzo szybko przyswajała sobie wiedzę i wystarczyło jej raz zapoznać się z danym faktem aby zapamiętać wszystkie informacje. Działała niczym komputer, który kopiował dane na swój twardy dysk.
Offline
...
Żeby lepiej zrozumieć konsekwencje całej afery, możemy rozważyć prostszą wersję eksperymentu. Po prostu zamiast umęczonego kota, bezpośrednio do pudła z pułapką wsadzimy człowieka. Futrzaka traktowaliśmy bardzo przedmiotowo, odbierając mu miano obserwatora. Ale kto, jeśli nie człowiek, miałby być pełnoprawnym obserwatorem, zdolnym do redukcji fali prawdopodobieństwa? Jeżeli przyjaciel nie sprawi, że atom przyjmie konkretny stan, to analogicznie do kota Schrödingera zostanie kwantowym zombie. To niebezpieczne podejście, bo nakazywałoby doszukiwania się superpozycji stanów dosłownie wszędzie. Z kolei, jeśli uznamy człowieka za jedyny podmiot wymuszający swą obecnością kolaps fali, otworzymy furtkę dla całej masy metafizycznych interpretacji rzeczywistości.Nie będąc gołosłownym przywołam choćby nazwiska Ludvika Bassa i Amita Goswamiego. Obaj, na podstawie teoretycznych łamigłówek, propagują wizję ludzkiej świadomości jako istotnego czynnika, niejako kreującego rzeczywistość. Jak pisze Goswami: Świadomość to nielokalna kosmiczna jedność kryjąca się za dwiema lokalnymi jednostkami w postaci Wignera i jego przyjaciela. Taka koncepcja miałaby raz na zawsze rozwiązać wszelkie problemy z obserwatorem: falę prawdopodobieństwa redukuje wspólna, kosmiczna jedność, której fragmentami pozostają nasze umysły. (Tak przy okazji, jak nietrudno zauważyć, pomysł uniwersalnej świadomości rozwiązuje też paradoks EPR.)
Yami czytała z zaparty tchem połykając strony jak Rinkiari kebaby. Po przeczytaniu 4 rozdziałów na temat niehumanitarnego traktowania kotów postanowiła odłożyć lekturę na później.
Offline
Dziewczyna dokształciła się. W porównaniu do sterującej jej osoby ona chciała się uczyć i kształcić a nie pisać posty na forum poświęconym jakiejś Hinzgiej Bajce. Gdy odłożyła książkę postanowiła się przewietrzyć. Ubrała się w swoje zwyczajowe ubranie i wyszła z własnego domu zamykając za sobą drzwi. Skierowała się w stronę centrum miasta czy raczej wioski.
Offline
Osoba sterująca już dawno ma za sobą kota Shrodringera i inne takie studnie potencjału
Gdy wyszła z domu przychodziło jej do głowy mnóstwo pytań. Np. co jakby przeprowadzić test na kocie w studni nieskończonego potencjału Szła sobie w ten sposób dokładnie nie wiedząc dokąd idzie ale szła. W pewnym momencie oberwała kamieniem w głowę.
Offline
Weź mi nic nie mów o studni potencjału. Ja o mało przez to nie zdałem Fizyki.
No jednak Yami wiedziała dokąd idzie bo pisała, że idzie w stronę centrum miasta, a tam znajduje się rynek. Mogła na nim kupić jakieś dobroci np.. no .. ten.. no coś by sobie może mogłaby kupić ale ogólnie to tylko sobie zwiedza i obserwuje ludzi. Poza tym Yami wiedziała co stałoby się z kotem w jamie Potencjałów. Nic by się nie stało. On by sobie tam po prostu był.
Offline
Narrator miał 4 z Fizy
Wiedza na temat tego co by się działo z kotem w studni potencjału nie zmieniło faktu, że Yami oberwała kamieniem w głowę. Po chwili ponownie oberwała kamieniem tym razem w plecy.
-Niemowa! Niemowa! Niemowa!- wołała grupka dzieci za plecami Yami śmiejąc się z niej i szydząc
Offline
Osoba sterująca 3.5
Mam 20 reakcji więc słyszę lecące kamienie i ich unikam :v
Yami spojrzała na dzieciaki z pobłażaniem. Przykucnęła i wyskoczyła na dachy domów a następnie skierowała się ws tronę bramy miasta aby pobyć chwilę poza wioską z dala od wszelkich krzykaczy.
Offline
Jednym kamieniem Yami otrzymała bo co to za zmienianie ruchu
Jednakże kolejnych udało jej się uniknąć.
-Uciekaj cieniasko!- krzyczał ten sam bachor
Po chwili Yami dotarła do skraju wioski, poza jej murami nie było widać zupełnie nikogo.
Offline
Dziewczyna skierowała swój krok na jedno z wzniesień, z którego szczytu można dostrzec całą wioskę. Lubiła to miejsce gdyż mało kto się tam zapuszczał a dziewczyna mogła w spokoju odpocząć na łonie natury. Chciała oprzeć się o Sakurę (drzewo) i rozmyślać nad przeszłością, która nie jest wesoła i tym co przyniesie jej przyszłość.
Offline
Udała się więc w swoje ulubione miejsce. Niestety gdy już prawie była na miejscu zauważyła kogoś leżącego pod jej drzewem.
Po chwili wytężenia wzroku udało jej się rozpoznać postać. Ewidentnie musiał to być Rinkiari, którego dziś planowała unikać.
Offline
Dziewczyna błyskawicznie zawróciła na pięcie i skierowała się w inne miejsce. Nie cieszył ją fakt, że musiała oddać swoje miejsce perwersowi jednak był to niski koszt za uniknięcie ew. spotkania. Skierowała się więc głębiej w stronę lasu aby oddalić się od Genina i nie przeszkadzać mu w odpoczynku. Znaczy to był ostatni cel dziewczyny bowiem wiedziała, że gdy go przerwie ten od razu rozpocznie zbędną gatkę. Nie powinno jednak do tego dojść. Chłopak był zwyczajnie za daleko a gdyby uruchomił zdolności sensora i tak znalazłaby się poza jego zasięgiem.
Offline
Rinkiari odwrócił głowę w kierunku Yami a tej serce na moment stanęło... Po chwili jednak powrócił do swojej wcześniejszej pozycji.
Yami udała się więc w głąb lasu gdzie udało jej się odnaleźć malowniczą polankę. Była ona pusta i wolna od Rinkiarich.
Offline
...
Dlaczego mam wrażenie że wpadłem w Genjutsu i pojawi się zaraz Tona Rinkiarich?
Dziewczyna wskoczyła na drzewo i usiadłszy na jednej z gałęzi wsłuchała się w szum liści jaki powodował wiatr. Uspokajająca nuta natury pozwoliła jej odetchnąć od wydarzeń ostatnich dni. Przez koronę drzew spoglądała na wlekące się po niebie chmury. Nie chciała jednak gorzkie wspomnienia jej życia zaczęły same napływać jej do głowy.
Offline
Siedząc sobie tak Yami w pewnym momencie usłyszała jakiś dziwny szelest liści.
Po chwili usłyszała dźwięk jakby łamania patyka. Teraz już była pewna ktoś idzie w jej stronę. Ciekawe czy to....?
Offline
Offline
Yami spojrzała za siebie lecz nikogo tam nie ujrzała. Po chwili usłyszała te same dźwięki lecz dochodzące z jej prawej strony.
-Witaj.. Dziewczynko..- usłyszała dźwięk dochodzący ze wszystkich stron
Offline
Yami rozejrzała się dookoła.
Słysząc głos ze wszystkich stron dziewczę zrozumiało, że może znajdować się jednym z dwóch stanów. Osoba, która spowodowała dźwięk z każdej strony mogła spętać ją za pomocą Genjutsu albo użyła chakry do stworzenia dźwięku. Zważywszy, że nie miała z nikim bezpośredniego kontaktu pierwsza opcja wydawała się mało prawdopodobna. Oczekiwała na rozwój wydarzeń.
Offline
Za plecami dziewczyny pojawił się cień jakieś osoby.
-Dlaczego mi nie odpowiesz?- zapytał nieco zdziwiony brakiem odpowiedzi
Patrzył na dziewczynę stojąc spokojnie.
Offline
Dziewczyna wyjęła swój szkicownik i napisała na nim dwa słowa. "Nie potrafię"
Następnie zrobiła z kartki samolot, który wyrzuciła w stronę polany. Ten poleciał na strumieniach wiatru. Nie wiedziała kim jest cień i czego od niej chce. Nie powinien być on iluzją ... więc kim?
Offline
Samolocik wylądował metr przed dziwnym jegomościem.
Ten zmuszony był podejść. Dzięki temu Yami ujrzała w końcu oblicze tej osoby. Był to jakiś starzec mający na twarzy dziwne blizny.
Podniósł on karteczkę i przeczytał.
Offline
Offline
Facet przeczytawszy karteczkę lekko się uśmiechnął.
-To może nawet lepiej.- powiedział spoglądając na Yami
Ruszył powolnym krokiem w jej stronę.
Offline