Nie jesteś zalogowany na forum.
NEWS | ŚWIAT
KONTAKT
|
Strony: 1
Wątek zamknięty
Terenem walki będzie standardowa polanka, na której nie zobaczy żywej duszy. Ni to zwierzęcia polnego, ni to roślinki długiej, jak drąg. Wszystko jest idealnie wypolerowane i puste.
Pierwszy, w tym miejscu zjawił się młody Genin, który od swoich poprzednich walk, znacząco teraz różnił się swoim wyglądem. Na sobie oczywiście miał jakieś standardowe ciuszki, jednak teraz wszystko było szczelnie zamknięte pod białym płaszczykiem. Strój po dwoma guziczkami z przodu i wielkim herbem klanu Hyuuga na plecach, nie posiadał więcej dodatków. Wyjątkiem tylko był gruby kaptur, pod którym chwilowo ukrywał swoją czuprynę chłopak.
Obserwując swoimi białymi ślepiami teren, czekał cierpliwie.
Offline
Kyoraku miał doświadczenie w walce z członkami swojego klanu. Regularnie mierzył się z Osamu i trenował z ojcem.
W przypadku walki z Phoenixem, również był przygotowany. Pojawił się z drugiej strony polany i spojrzał na przeciwnika z daleka.
- Witaj - powiedział, a raczej krzyknął, żeby ten go dobrze usłyszał.
Offline
Chłopak dokładnie obserwował nowo przybyłego osobnika, delikatnie zaciskając dłonie na swoim kapturze, który lekko odsunął do tyłu, by z padającego na twarz cienia, ukazać Geninowi coś więcej, niż tylko białe ślepia. Co, jak co, ale to będzie jego pierwszy pojedynek z kimś, o tych samych mocach, jak jego. Miał nadzieję, że ze nie zawiedzie.
- Witam! Kyoraku, tak...? - Zapytał w miarę głośno, badając przyszłego oponenta.
Offline
Offline
Na twarzy chłopaka również zagościł uśmiech. Wygląda na to, że obaj przeciwnicy zaczynali, w pewnych stopniach nakręcać się na ten pojedynek. Nie chcąc zatem zbyt długo czekać, Pho postanowił pokierować ten dialog w wiadomym celu.
Bez słowa zrobił krok do przodu, przyjmując chwilę później odpowiednią postawę. Kaptur już pod wpływem ruchu zleciał do tyłu, ukazując oponentowi dosyć bujną czuprynę.
Ku jego zaskoczeniu, a może i nie... Źrenice Pho zaczęły się rozszerzać, a część skóry wokół oczodołów, napływać żyłami.
- Byakugan...! - Mruknął cicho, a uśmiech nie znikał.
Ch: - 1000
Offline
Offline
Sztuczki, w tym przypadku kombinatoryka z udziałem technik i wszystkiego, co związane z chakrą, w chwili obecnej nie miały prawa bytu. Zarówno jeden, jak i drugi oponent miał możliwość zobaczenia jakichkolwiek zmian. Dlatego też, Pho postanowił na chwilę obecną skupić się na bezpośrednim starciu. Nie do końca miał jeszcze pewność, jakim zasobem technik dysponuje przeciwnik, jednak z pewnością nie będzie łatwo.
Gdy zatem pułap odległości zmniejszył się gdzieś do 5m, młody Hyuuga wystartował, wykonując szybki prosty "otwartą" dłonią, w kierunku twarzy Kyoraku. (coś ala pchnięcie)
Ch: - 500
Offline
Offline
Chłopak dokładnie obserwował ruchy oponenta, jednocześnie będąc przygotowanym na jakąś jego ewentualność. Z chwilą, gdy ten wykonywał swój zamach, Pho już zdołał cofnąć swoją rękę, gwałtownie skręcając głową(w zależności, jak machnąłeś, czy proste pchnięcie w łepetynę, czy gdzieś od lewej do prawej, robię poszczególny unik.) Z chwilą uniknięcia, natychmiast odskoczył, zachowując pułap tych kilku metrów.
- Kunai...? Trochę niehonorowo... - Mruknął cicho, przyjmując bojową postawę.
Wiadomość dodana po 21 s:
Ch: - 500, zapomniałem dopisać.
Offline
Offline
Chłopak przeturlał się dwa razy do tyłu, lądując ostatecznie na klęczkach, z których powolnym ruchem zaczął wstawać. Wyraz jego twarzy, do tej pory pogodny, powoli zaczął przeradzać się z lekkie podenerwowanie. Choć w sumie na chwilkę, ponieważ sekundę później jego mordkę zalał szyderczy grymas.
I momentalnie Kyoraku zaczął dostrzegać malutkie zmiany w chakrze oponenta, który wykonywał szybkie gesty i kumulując w dłoni energię, posłał w jego kierunku dwie elektryczne kule.
- Raiton: Raikyuu! - Odparł, stojąc bez ruchu i obserwując, co ten zrobi.
Ch: - 2500
Offline
Kyoraku momentalnie puścił trzymany kunai i złożył kilka znaków. W jego chakrze również pojawiła się zmiana, tym razem nieco większa.
Genin odskoczył w tył i wypuścił w przeciwnika silną trąbę powietrzną, która zmiotła kule (przewaga naturki) i poleciała dalej, prosto w kierunku Pho.
- Hanachiri no Mai!
-2500
Offline
Chłopak dokładnie obserwował swoim KG zmiany w chakrze przeciwnika. Z chwilą, gdy ten planował coś dużego, Pho natychmiast ruszył się z miejsca, biegnąc mocno łukiem w prawo, oddalając się tym samym coraz to bardziej od drugiego Hyuugi. Nie do końca było pewne, czy zdoła uciec z zasięgu techniki, jednak jeśli to tylko jutsu z mniejszego pułapu, to być może zdoła.
Zatem, jeśli unik doszedł do skutku, chłopak czym prędzej na nowo ruszył w kierunku Kyoraku, dopadając go w końcu i wykonując szybki kopniak, który znacząco mógł się różnić od stylów walki, których uczyli ich w klanie.
- Konoha Senpuu!! - Odparł w trakcie wykonywania czynności.
Ch: - 500, spid: 25 bodajże.
Offline
Offline
Chłopak uśmiechnął się, lecz tylko na chwilę. Co, jak co, ale wiedział, że jeszcze długa droga przed nim. Adept, z którym się mierzył dłużej miał od czynienia ze stylami klanu, więc pewnie miał wiedzę już niebagatelną. Może, jak ładnie zapyta, to zaprezentuje mu coś ciekawego? Warto spróbować.
- Jeszcze nie na tyle, by móc czymś zaskakiwać... - Mruknął, już stojąc w prostej pozycji i unosząc rękę na wysokość klatki piersiowej. - Ty jednak z pewnością wiesz to, co ja jeszcze nie wiem... Pokaż mi... Przynajmniej jeden styl... - Dodał, oczekując jego reakcji.
Ch: - 500
Offline
Kyoraku uśmiechnął się, dokładnie wiedząc o co prosi Phoenix. Bardziej doświadczony Genin stanął w pozycji typowej dla członków jego klanu, pozycji, o której której Penkos czytał tylko w książkach.
- Jak sobie życzysz - powiedział. Ruszył biegiem w stronę Genina, który zauważył zmianę w jego chakrze. Energia zaczęła gromadzić się w dłoniach.
-500
Offline
Chłopak, tym razem postanowił postawić wszystko na szczelną obronę. Ku zaskoczeniu ruszającego przeciwnika, Pho niespodziewanie odpiął dwa guziki swojego płaszcza, zrzucając go pewnie za siebie i ukazując młodemu Hyuuge "otwartą" defensywę. Ręce miał luźno ułożone i nie zapowiadało się na to, by próbował coś nimi robić.
-*Ten cios muszę przyjąć bezpośrednio... - Mruknął do siebie, uśmiechając się szeroko i czekając, aż przeciwnik wykona swój atak.
Ch: -500
Offline
Kyo dotarł do przeciwnika i pochylił sylwetkę. Momentalnie wyrzucił przed siebie obie dłonie, uderzając nimi klatkę piersiową Phoenixa, który poczuł, jak odlatuje w tył.
- Jyuken! - krzyknął Hyuuga. Wiedział, że to koniec walki. Jego oponent nie da rady podnieść się po tym ciosie. Byakugan zniknął z oczu Kyo.
-1000
Offline
Chłopak dopiął swego i doprowadził do sytuacji, w której nie zrobił nic, gdy przeciwnik wymierzał mu potężne uderzenie. Może był głupcem, jednak na własnej skórze musiał przekonać się, jak wielką siłę potrafi wygenerować w odpowiednich rękach styl Jyukena. On sam, choć wydawać, by się mogło, że jest jeszcze żółtodziobem, teraz, gdy już zdołał aktywować swoje KG, z pewnością będzie uczył się wszystkiego, co pozwoli mu z czasem atakować podobnie, jak przeciwnik.
Lecąc do tyłu, naznaczył na ziemi dorodny ślad. Plując krwią, a także już bez aktywowanego Byakugana, spoglądał w niebo, myśląc, co ma teraz zrobić.
- Nie...samowite.... Wspaniała moc... - Zdołał wydukać, nie ruszając się z miejsca.
Ch: - 500 i endo.
Offline
Offline
Strony: 1
Wątek zamknięty